poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Wyprawa do Poznania z dziećmi na konferencję Edu Domowej i Demokratycznej

Poznań.

Byłam tam kiedyś sama. Przyjechałam pociągiem by zdać egzamin z francuskiego.
Tym razem byłam z dziećmi w Poznaniu. Jakieś 25 lat później :) I o tym Wam opowiem:
......................






Wyjechaliśmy wcześnie rano ok 4.00. Wiedziałam, że jedzie się z Piaseczna nieco ponad 3h, jednak wiedziałam też, że nie znam miasta, i mogę się mylić na zjazdach, może być jakiś korek... Lepiej być wcześniej. Konferencja Forum Edukacji Domowej i Demokratycznej mialo się zacząć o 10.00

Nie było korka. Nie pomyliłam się :) Byliśmy dwie godziny wcześniej. Też był to nasz plan -- mogliśmy zaparkować samochód przed Domem Tramwajarza i ruszyć na podbój Starego Miasta na piechotę (z wózkiem parasolką dla trzylatka).
Niedziela. spokój cisza, pustki na ulicach. Piękne wiosenne słońce.
Trasa wzdłuż mostu Teatralnego, Opery, Uniwersytetu...
opowiada o nich w większych szczegółach ten link, ja więc nie będę.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zabytki_Poznania

Każdy z zabytków oglądaliśmy z zewnątrz z wyjątkiem Bazyliki archikatedralna Świętych Apostołów Piotra i Pawła, gdzie weszliśmy na chwilę.

Z dziećmi zabytki odlądać lepiej wśród spokojnego niezatłoczonego miasta, i niezbyt dokładnie, raczej na zasadzie spaceru i podziwiania z zewnątrz.
Tym bardziej , gdy mało czasu. A dzieci nie lubią być poganiane.

Gdy dotarliśmy powoli do Rynku akurat otwierano pierwsze kawiarnie i stragany.
Mogliśmy zjeść śniadanie, wypić soki i kawę. Kupić magnesy z koziołkami, wysłuchać historii o nich od przyjaznego straganiarza.
A potem przespacerować się na konferencję do której link tu

http://poznan.carpediem.cd/events/5866977-forum-edukacji-domowej-i-demokratycznej-at-dom-tramwajarza/
 Forum edukacji domowej i demokratycznej @ Dom Tramwajarza, Poznan [22 kwietnia]
Konferencja trwała od 10.30 do bodaj 18.00
My jednak wytrwaliśmy do ok 16.00
(o samej konferencji powiem więcej w oddzielnym poście, podobnie jak o Sternie i jego nowej książce)
W końcu dzieci potrzebują ruchu. Moje były spokojne. Jedno spało rano, drugie czytało książkę - podczas wykładu Andre Sterna (pewnie byłby bardziej zainteresowany gdyby Stern mówił po francusku, ale niestety był to język niemiecki, którego się nie uczymy... )
Szkoda.
Potem spędzaliśmy czas w ruchu, w sali zabaw, na lodach, na obiedzie, na rozmowach z innymi uczestnikami konferencji i na placu zabaw.

Wyjazd był udany, choć nie obyło isę bez "kwasów" , jak ja nazywam momenty desperacji, gdy dzieci są zbyt głośno i mają trochę dosyć długiego dnia, a matka próbuje wyjechać z nieznanego miasta na autostradę do Warszawy...
Ale summa sumarum, było warto. Jak zawsze warto jest podróżować z dziećmi.
Nawet jako samotny rodzic.
Ale mówie o tym dłużej w filmie - o tym jak wiele mają z tego dzieci, bo uczą się życia i świata, jak wiele ma rodzina, i o ile łatwiej jest podróżować jeśli się... podróżuje, czyli po prostu nabywa wprawy i zgrywa logistycznie.

Oto mój film i zdjęcia. Miłych podróży!